czwartek, 13 czerwca 2013

Rozdział III

- A wy z czego się tak śmiejecie.? - zapytała zdziwiona Ludmiła
- Nie twoja sprawa... - odpowiedziała jej Camilla.
Zajęcia po chwili się zaczęły więc Ludmiła już nie próbowała dowiedzieć się jaki był powód nagłego wybuchu śmiechu przyjaciół.

*Pokój Violetty*
,,No i znowu siedzę sama w pokoju'' - pisała Violetta w swoim pamiętniku - ,,Mam nadzieje że dziś na moim przyjęciu urodzinowym zobaczę Leona... A tata nie zabroni mi z nim porozmawiać. Mówiąc szczerze całkiem go polubiłam... Może zostanie moim przyjacielem... a może coś więcej... chociaż nie, mój ojciec nigdy do tego nie dopuści. Czas pokaże... A dostawca... Wspominałam o nim wczoraj... Nie wiem dlaczego ale przez cały dzień myślę tylko o nim i o tym że zobaczę Leona. Czyżbym się zakochała? Tylko w którym? A może w żadnym... Tego dostawcy z Resto Baru może już nigdy nie zobaczę, ale Leon... Leon jest jednak kimś kogo chciałby dla mnie ojciec... Z resztą... Idę się szykować na przyjęcie. Musze ładnie wyglądać jeśli ON tam będzie. CO MI ODBIJA?! Naprawdę się zakochałam?''

Violetta zostawiła sobie takie pytanie. Nadal myślała o obydwu chłopakach. Nie znała imienia pracownika Resto, ale jednak wiedziała że będzie miał znaczenie w jej życiu.

*Resto Bar*

- No i gdzie jest ten chłopak?! Trzeba dostarczyć kolejne zamówienie.
- Uspokój się Luca. Na pewno zaraz wróci... - Francesca uspokajała brata
- Już jestem! - do baru wpadł Tomas
- No nareszcie... ile można czekać?! Słuchaj Tomas... - zaczął Luca
- Chyba nie masz zamiaru znowu go zwalniać?! - powiedziała Francesca.
- Taki właśnie mam zamiar. Mam kogoś lepszego na te posadę. Więc Tomas jesteś zwolniony...
- Ale jak to?!
- Wyjdź natychmiast!
Tomas wyszedł wściekły z Resto. Zwolnił go bez powodu! Taki właśnie był Luca. Francisca pobiegła za Tomasem.

*Dom Violetty*
- No i gdzie ona jest?! Wszyscy goście czekają! - chodziła po salonie zdenerwowana Jade.
- Leon, mógłbyś pójść do niej zapytać kiedy przyjdzie? Jest dzisiaj jakaś dziwna... - powiedział Ramallo.
- Dobrze, pójdę do niej. - zgodził się Leon. Poszedł na górę. Wtedy pierwszy raz usłyszał jak dziewczyna śpiewa. Ustał przy drzwiach i nasłuchiwał. Nigdy wcześniej nie słyszał tej piosenki. Zapukał i wszedł. Zobaczył jak Violetta siedzi na swoim łóżku. Przestała śpiewać gdy zapukał.
- Witaj Violetto...
- Ooo Leon... - Viola zarumieniła się delikatnie. Wiedziała że słyszał jak śpiewa.
- Pytają się kiedy zejdziesz...
- Za chwile... Naprawdę za chwile zejdę. - uśmiechnęła się do chłopaka
- Radze szybko. Ktoś się tam na dole denerwuje...
- Jade?
- Wydaje mi się że tak... No to jak? Może zejdziesz ze mną? - zapytał Leon wyciągając niepewnie dłoń do dziewczyny. Violetta chwyciła jego dłoń od razu. Zeszli razem na dół. Ojciec Violetty oczywiście zdziwił się widząc ją schodzącą po schodach z chłopakiem. Co prawda znał Leona, jednak Violetta była dla niego nadal małą córeczką... Ukrył złość przed resztą gości. Po chwili jego córka tańczyła już z nim na środku salonu. Leon stał przy ścianie i przyglądał się Violettcie. Gdy usłyszał jej głos od razu wiedział że przeznaczeniem dziewczyny jest Studio 21. Jednak Ramallo mówił mu jaki jest jej ociec. Zastanawiał się nad porozmawianiem z jej ojcem. Może jeśli z nim pogada da rade go namówić by zgodził się na naukę swojej córki w Studio... Gdy tylko ojciec z córką przestali tańczyć, German oddalił się o córki. Leon stwierdził że to właśnie w tej chwili powinien z nim porozmawiać. German poszedł do kuchni, gdzie po chwili udał się także Leon.
- Witam Pana...
- O dzień dobry Leonie... Co tam u rodziców? - zapytał German widząc chłopaka. Był oczywiście trochę zły jak zobaczył go ze swoją córką ale starał się to ukryć.
- Dobrze... - Leon uśmiechnął się - Wie pan... kiedy Ramallo podesłał mnie po Violetta usłyszałem jej śpiew. Pana córka naprawdę ma talent... Może powinien pan wysłać ją do szkoły muzycznej...
- Leon... Myślisz że to dobry pomysł? Nie chce by Violetta kierowała się tym samym co moja zmarła żona.
- Chroni ją pan chociaż dobrze wie że muzyka jest jej całym życiem. Nie uchroni jej pan przed nią. Jedyna taka okazja. Niedaleko stąd jest Studio 21. To jest najlepsza szkoła muzyczna. Teraz trwają egzaminy. Jeśli pan się zgodzi ja obiecuje że zajmę się w szkole pańską córką i że nic jej przy mnie nie grozi. No więc jak? Zgodzi się pan?



___________________
Tak pomyślałam że ta tajemnica co jest w serialu za bardzo upodobniła by mój blog do tego serialu, więc wymyślam co innego :D Mam nadzieje że się wam podoba.

1 komentarz:

  1. Kocham czytać twoje opowiadania. Idę czytać dalej. :-D
    P.S. Pozdrawiam. / Patrycja :-D

    OdpowiedzUsuń