Następny dzień
Violetta
Idę na zajęcia z Angie. Dziś mamy prezentować piosenki. Boję się. Jak to szło? Podemos si Puedes? Nie pamiętam. Spojrzałam na Leona. Uśmiechnął się i zobaczyłam z jego dużych, błękitnych oczach iskierki. Podemos pintar colores al alma... Pamiętam! Angie już siedzi na stoliku.-Są wszyscy?
-Tak-odpowiedzieliśmy chórem.
-To zaczynamy. Kto pierwszy chce zaśpiewać?
Spojrzałam na Leona.
-Ja z Violettą.
-Dobrze.
Wstałam i podeszłam do Leona. Zaczęśmy śpiewać. Nie pamiętam jak śpiewałam. Nic nie pamiętam. Utonęłam w oczach Leona. Śpiewałam do niego. On chyba też. Chyba przestaliśmy śpiewać. Nie wiem, bo wciąż patrzę w jego oczy. Nagle coś przeleciało mi przed oczyma.
-Violetta, Leon wszystko dobrze?- To była Angie. Machała dłonią przed naszymi twarzami.
-Tak, pewnie.-Usiadłam z Leonem.
Dalej śpiewały inne pary. Przez cały czas trzymałam Leona za rękę. Oczywiście coś nam przerwało, a mianowicie dzwonek na przerwę. Wyszliśmy. Teraz zajęcia z Gregorio.
-Musimy się rozstać.- Powiedział Leon idąc do szatni dla chłopców.
Zaśmiałam się-Już tęsknię.
Weszłam do szatni. Była tam Fran Camila i Nata.
-Poczekać na ciebie Violu?
-Nie, idźcie już.
-OK.
Zostałam sama w szatni. Zdjęłam bluzkę, by włożyć tą n zajęcia. Nagle do szatni z aparatem wbiegł...
Aby
Nie trzymać was w niepeności
zaraz rozdział 10 :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz