sobota, 22 czerwca 2013

Rozdział 11

Tomas
Obserwowałem całą tą scenkę. Jak zwykle dał się nabrać. Violetta podniosła kopertę. Zaczęła płakać. Poszukała mnie wzrokiem. Podeszła do mnie.
-Coś ty zrobił?
-Ja?
-Tak! Jak możesz tak wszystkich oszukiwać.-Była Wściekła.
Odeszła szukając Leona.
-I tak ci się nie uda!-Krzyknąłem za nią.
Violetta
Zrobiłam mu awanturę. Teraz muszę znaleźć Leona i mu wszystko wyjaśnić. Widać, że te zdjęcia to podróba! Pewnie się nie przyjrzał, ale wyglądają jakby były robione w Paincie. Zobaczyłam Leona.
-Leon zaczekaj!
-Co? Chcesz ze mną zerwać? Nie wysilaj się! To koniec!
-Leon, wszystko ci wytłumaczę- poleciały  mi łzy po policzku.
Usiedliśmy razem na ławce.
-Wczoraj Tomas zrobił mi zdjęcia w szatni. Próbowałam się zakryć!
-Czemu mi nie powiedziałaś?-Ochłonął.
-Bo bałam się, że coś mu zrobisz i cię wyrzucą...
Leon nie odpowiedział, ale mnie przytulił i pocałował w czoło.
-Wierzę ci, Przepraszam, że tak zareagowałem ale cię kocham.
-Też cię kocham.
-Idziemy na zajęcia, czy może pójdziemy na spacer?
-Ale...-On chce się zerwać z lekcji?
-Skoro nie chcesz to idziemy na zajęcia z Gregorio posłuchać o tym, ze nie potrafimy tańczyć.
-Przekonałeś mnie. Gdzie idziemy?
-Zobaczysz.
Poszliśmy nad jezioro. Słońce oświetlało taflę wody a w drzewach wokoło był przyjemy cień. Wiał przyjemny ciepły wiaterek.
-Ścigamy się? Berek!
-Leon! Jestem na szpilkach!
-To je zdejmij. -Odłożyłam buty wraz z torebką i pobiegłam za tym "dzieckiem".
-Teraz ty gonisz!
-Nie sądzę!
Leon wrzucił mnie do jeziora.
-Leon nie umiem pływać zanurzyłam się pod wodę.
-Violu!-Leon wskoczył do jeziora.-Gdzie jesteś!
-Tu!- Ochlapałam go.-To kara za wrzucenie mnie tu!
-Osz ty!
Zaczęliśmy się ochlapywać wodą. Oczywiście byliśmy w ubraniach. Po 30 minutach wracaliśmy już do domu.
-To bądź o 19. Pamiętasz?
-Jak mógłbym zapomnieć.
Nachylił się i jego lekko różowe usta dotknęły moich.
-Ehem.
-Dzień dobry panie Castillo.
-Witaj Leon.
-To pa Leoś.
-Pa Violu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz