wtorek, 25 czerwca 2013

Rozdział 14

Rozdział 14

Szpital
Violetta
Gdzie ja jestem? Nic nie widzę, ale słyszę i czuję. Ktoś mnie trzyma za rękę. To chyba Leon. Ale jest tu ktoś jeszcze.
-Jak z nią?- To chyba Fran.
-Jeszcze się nie obudziła. -To na pewno Leon. Chodź miał dziwny głos, jakby płakał...
Co się ze mną stało? Powiedział, ze się jeszcze nie obudziłam... Jestem w śpiączce?
-Violetta!-To mój tata.-Co jej się stało?
Mówcie!!!
-Szliśmy z Fran, gdy zobaczyliśmy Violettę leżącą na chodniku i Tomasa z patelnią. zabrali go na komisariat.
A więc Tomas przywalił mi patelnią. Wspaniały dzień... A  Leon mnie uratował! a i Fran... Czemu nie mogę się obudzić?! Muszę coś zrobić, by wiedzieli, że tu jestem. Może spróbuję ścisnąć dłoń Leona. nie udało mi się. Dobra jeszcze raz. Uda ci się Violetta.
-Violu!-Udało mi się!
-Co się stało Leon?-Spytał mój tata.
-Ścisnęła moją dłoń. Może się obudzi. Violetta, dasz radę.
-Biegnę po lekarza.
Dam radę. Dam radę, dam raa
Leon
-Violetta!- Powoli otworzyła oczy. -Udało się.-Przytuliłem ją.
Fran podbiegła do Violetty i się uścisnęły.
-Jesteśmy.-Przybiegł pan German z lekarzem.
15 min później
Lekarz powiedział, że Violetta będzie mogła wyjść już jutro. Akurat zdąży na przyjęcie.
2h później
Wszyscy już poszli, oprócz mnie i Violi oczywiście. Ona zasnęła, a ja tu siedzę i patrzę na nią.
Diego
-Gdzie byłaś? Spóźniłaś się 20 minut?
-Przepraszam Diego, byłam u Violetty, jest w szpitalu.
-Co jej się stało? -Spytałem chodź dobrze wiedziałem.
-Tomas, patelnia, taka sytuacja.
-Ale przyjęcie wciąż aktualne?
-Tak. O 17.
Poszliśmy do Resto na Koktajle.
Następny dzień 16:00
Violetta
Wyszliśmy z Leonem ze szpitala. Zaprowadził mnie do domu, a teraz czeka w salonie na mnie.
-Violetta-Krzyknął-Spóźnimy się!
-Gdzie się spóźnimy? - O co mu chodzi. Nie wierzę, że możemy się spóźnić do jego domu, by poćwiczyć piosenkę.
-Co? Nigdzie! O czym ja gadam, chodź już!
On coś knuje. Przez całą droge nie odzywał się do mnie, tylko uśmiechał. Weszliśmy do jego domu. Było ciemno. Leon puścił moja dłoń.
-Leon! Gdzie jesteś?

Rozdział 13

Violetta
Nie, sorry łysa pało.-Chciałam powiedzieć ale się w porę ugryzłam w język.
-Przepraszam, ale jestem już umówiona z Leonem.
-Nic nie szkodzi, ale wiesz, że i tak będziesz moja...
Odszedł a ja stałam jak słup soli.
-Violu wszystko dobrze? Halo.-Powiedział Leon.
-Wszystko Ok.
-Na pewno? Jesteś blada.
-Tak wszystko dobrze.
-Jak chcesz. Zwolnili nas z zajęć z Gregorio. Możemy iść już do domu.
-Super, idziemy?
-Yyy..
O co mu chodzi? 
-Leon...
-Już się umówiłem z Fran.-Zamurowało mnie.
-Dobrze, pójdę sama.-Odeszłam. Czemu on idzie z Fran? Przecież oni nigdy... Może coś miedzy nimi... Nie. Na pewno nie.
Wracałam do domu, trochę później, bo Angie przyszła po Pablo ponieważ idą razem na USG, a że Pablo się spóźniał bo rozmawiał z uczniami to pogadałam z nią. Zobaczyłam jak Fran i Leon wychodzą z kwiaciarni. Fran miała bukiet w ręce. Nie wiem o czym rozmawiali, bo byłam za daleko. Uciekłam do domu.
Leon
-Jeszcze tort, Fran.
-Jaki ona lubi?
-Śmietankowy.- Właśnie myślałem o tym jak jakiś miesiąc temu byłem u Violi w domu, a Olga przyniosła tort śmietankowy. Wtedy tak jej się oczy zaświeciły. Rzuciła się na niego. Pamiętam jakby to było wczoraj...
-kupimy taki ogromny śmietankowy tort z nutkami i serduszkami. Spodoba jej się. Czy ty mnie słuchasz, Leon!
-Ymm..
-Tak myślałam. Ty załatwiasz dekoracje, muzykę ogarnie Maxi, ale oczywiście będziemy też śpiewać. Trzeba się spieszyć, to juz po jutrze!
-Super pomysł.
-Tylko nic jej nie mów.
Ciężko będzie. Ona zawsze wie kiedy coś ukrywam, lub chcę ją nabrać.
-Biedna. wszyscy będą jej unikać, by nic nie powiedzieć. Odezwij się do niej czasem.

Cami
Jestem z Natą w centrum handlowym. Szukamy prezentu dla Violi.
-Ej patrz-Powiedziała uśmiechnięta, chyba są razem.
Odwróciłam się. O Nie! To Fran i Diego. Przecież on ją zrani, zostawi. Biedna Fran.
-On ją zostawi...-Przez przypadek powiedziałam.
-Skąd wiesz.
-Bo Diego to mój, on to mój...
-Twój kto? Wysłów się wreszcie.
-Diego to mój kuzyn. Znam go praktycznie od zawsze. Wszystkie dziewczyny rozkochiwał w sobie i zostawiał. To jego można powiedzieć hobby.

Następny dzień
Violetta
Szłam do szkoły sama. Leon i Fran byli już z kimś umówieni. Czuję, że ich tracę. Leon zacznie się z nią spotykać, a mnie zostawi. Weszłam do sali na zajęcia Pablo. Jest jeden plus, na zajęciach Leon się do mnie uśmiechał. Nie słuchałam Pablo, bo się zastanawiałam o co chodzi mojemu chłopakowi. Skojarzyłam tylko coś o terminach piosenek i, że niedługo zapisy do czegoś tam. Po zajęciach podeszłam do niego.
-Hej. -Pocałowałam go w policzek.
-Cześć.-tylko tyle? Zazwyczaj mnie obejmuje przytula, lub robi byle co, ale robi..
-Kiedy poćwiczymy nasz duet? Może jutro?-zaproponowałam.
-Yyyy-Zmieszał się.-Jutro nie mogę. Może po jutrze.
-Dobr...-Nie dokończyłam bo odszedł szybko do Maxiego, który się na mnie spojrzał ze współczuciem. Czyli Leon zakochał się w Fran. Poszukałam jej wzrokiem. Stała z Diego i trzymali sie za ręce.
Nic nie rozumiem. Wróciłam sama do domu. po drodze dostałam SMS od Leona.
Kocham cie;* Przyjdź jutro do mnie po 16.
Może będziemy jednak jutro ćwiczyć duet. Muszę z nim pogadać. Najpierw mówi, że nie ma czasu, a potem nagle ten czas ma. Może Fran go wystawiła? Nieważne, tym zajmę się jutro. Dziś wybieram z Jade sukienki na ślub. W końcu to już za dwa tygodnie. Nagle zrobiło się ciemno i wszystko zaczęło się kręcić...

Rozdział 12 ♥

Violetta
Weszłam na górę do swojego pokoju.
Między mną a Leonem wszystko dobrze, znów jesteśmy razem
Do mojego pokoju weszła Jade.
-W co się ubierasz kochanie?
-Nie wiem. A ty?
-Hmm.. może w srebrną sukienkę? Albo nie! W złotą.
-Super.
Nie chce mi się myśleć jak będę wyglądać. Chcę tylko znów zobaczyć Leona...
-To jak Violu?
-Pewnie...-Nie mam pojęcia o co jej chodzi...

19:00
Dom Violetty
Jade
Zadzwonił dzwonek do drzwi więc otworzyłam.
-Dobry wieczór.
-Dobry wieczór Leon.
Wpuściłam go i sobie poszłam bo przyszła Violetta. Usiadłam obok mojego misia Germana. Po chwili dosiadła się młoda parka. Uważam, że są dla siebie stworzeni tak jak ja i jej ojciec.
2 tygodnie później 10:00
Studio 21
Maxi
Jestem z Cami szczęśliwy. Wczoraj na naszej randce śpiewaliśmy w nowo otwartym klubie. Szedłem tak i rozmyślałem o tym jak wspaniała jest Camila, gdy nagle zobaczyłem ją przytulającą jakiegoś gościa.
Camila
Mój kuzyn Diego dostał się do studia. Ciesze się, ale on ma taki dziwny stosunek do dziewczyn. Uważa, ze każda może byc jego. Na szczęście nikt nie wie, że to mój kuzyn. Przytulałam go bo się stęskniłam. Wiem, że to dziwne, ale tak już mam. Przestałam go przytulać bo ktoś się spytał czy możemy pogadać. To był Maxi.
-O co chodzi Maxi?
-Kto to był?
-dostał sie do studia!
-Co mnie to obchodzi! Kto to jest?
-To Diego.-Maxi spojrzał na mnie dziwnie.-Mój kuzyn.-Szepnęłam.
-Trzeba było tak od razu. Chodź na zajęcia.
Violetta
Angie przestała prowadzić zajęcia. Za 2-3 miesiące urodzi dziecko. Jest w ciąży z Pablo, ale nie planują jeszcze ślubu. Obok mnie usiadł jakiś nowy chłopak. Leon chyba jest zazdrosny. Pablo zaczął przedstawiać nowych uczniów i o jakiś piosenkach.
Po zajęciach z Pablo
-Violu, to kiedy się spotykamy, by napisać tą piosenkę?
-Nie wiem. Później ci powiem.
-Ok. Idę po strój na zajęcia.
Leon poszedł do szafki a do mnie podszedł ten nowy co siedział obok mnie.
-Hej jestem Diego.
-Violetta.-Uśmiechnęłam się.-Jak ci się podoba studio?
-Jest super. Mam pytanie złotko, zaśpiewałabyś ze mną w duecie?

Zaraz Dodam 13 rozdział

sobota, 22 czerwca 2013

Rozdział 11

Tomas
Obserwowałem całą tą scenkę. Jak zwykle dał się nabrać. Violetta podniosła kopertę. Zaczęła płakać. Poszukała mnie wzrokiem. Podeszła do mnie.
-Coś ty zrobił?
-Ja?
-Tak! Jak możesz tak wszystkich oszukiwać.-Była Wściekła.
Odeszła szukając Leona.
-I tak ci się nie uda!-Krzyknąłem za nią.
Violetta
Zrobiłam mu awanturę. Teraz muszę znaleźć Leona i mu wszystko wyjaśnić. Widać, że te zdjęcia to podróba! Pewnie się nie przyjrzał, ale wyglądają jakby były robione w Paincie. Zobaczyłam Leona.
-Leon zaczekaj!
-Co? Chcesz ze mną zerwać? Nie wysilaj się! To koniec!
-Leon, wszystko ci wytłumaczę- poleciały  mi łzy po policzku.
Usiedliśmy razem na ławce.
-Wczoraj Tomas zrobił mi zdjęcia w szatni. Próbowałam się zakryć!
-Czemu mi nie powiedziałaś?-Ochłonął.
-Bo bałam się, że coś mu zrobisz i cię wyrzucą...
Leon nie odpowiedział, ale mnie przytulił i pocałował w czoło.
-Wierzę ci, Przepraszam, że tak zareagowałem ale cię kocham.
-Też cię kocham.
-Idziemy na zajęcia, czy może pójdziemy na spacer?
-Ale...-On chce się zerwać z lekcji?
-Skoro nie chcesz to idziemy na zajęcia z Gregorio posłuchać o tym, ze nie potrafimy tańczyć.
-Przekonałeś mnie. Gdzie idziemy?
-Zobaczysz.
Poszliśmy nad jezioro. Słońce oświetlało taflę wody a w drzewach wokoło był przyjemy cień. Wiał przyjemny ciepły wiaterek.
-Ścigamy się? Berek!
-Leon! Jestem na szpilkach!
-To je zdejmij. -Odłożyłam buty wraz z torebką i pobiegłam za tym "dzieckiem".
-Teraz ty gonisz!
-Nie sądzę!
Leon wrzucił mnie do jeziora.
-Leon nie umiem pływać zanurzyłam się pod wodę.
-Violu!-Leon wskoczył do jeziora.-Gdzie jesteś!
-Tu!- Ochlapałam go.-To kara za wrzucenie mnie tu!
-Osz ty!
Zaczęliśmy się ochlapywać wodą. Oczywiście byliśmy w ubraniach. Po 30 minutach wracaliśmy już do domu.
-To bądź o 19. Pamiętasz?
-Jak mógłbym zapomnieć.
Nachylił się i jego lekko różowe usta dotknęły moich.
-Ehem.
-Dzień dobry panie Castillo.
-Witaj Leon.
-To pa Leoś.
-Pa Violu.

czwartek, 20 czerwca 2013

Rozdział 10

Violetta
...Tomas. Zaczął robić mi zdjęcia. Dopiero po chwili zrozumiałam co się dzieje i  zakryłam się.
-TOMAS WYJDŹ!!!-Zaczęłam krzyczeć.
Po chwili wybiegł. O nie. Co on zrobił?Popłakałam się. Do szatni weszła Fran.
 -Zapomniałam gumki do wło.. Co się stało?
-To..To...
-Tomas?
Pokiwałam głową twierdząco.
-Zrobił mi zdjęcia gdy byłam bez bluzki.
-Violu...
-Leon nie może się dowiedzieć. Pewnie by coś zrobił Tomasowi i mogą go wyrzucić.
-Tomasa?
-Leona! Na Tomasie mi nie zależy!
-Aaa... Rozumiem, ale myślę, ze powinnaś mu powiedzieć.
Nie wiem co zrobić. Powinnam mu powiedzieć, ale boję się, że go wyrzucą. Czy to normalne, że nie wiem co mam robić? Nie chcę by pobił Tomasa i wyleciał ze studia.
-Fran, nic mu nie mów.
Dom Violetty
German
-Jade!
-Tak misiu?
-Musimy porozmawiać.
-Co się stało?-Zapytała wystraszona.
-Jesteśmy  ze sobą już długo i mam pytanie.
-Jakie?
Uklęknąłem i wyjąłem z kieszeni marynarki pierścionek.
-Wyjdziesz za mnie?
-Tak, German, tak!
Od kiedy Matias jest w więzieniu Jade się zmieniła. Jest miła. Viola ją polubiła. Co 2 tygodnie chodzą razem na zakupy. Naprawdę się zaprzyjaźniły. Od kiedy Angie mieszka z Pablo, Violetta właśnie jej się zwierza. Jade jest wspaniała.
Tomas
Mam zdjęcia Violi. Teraz muszę je troszeczkę przerobić. Jakiego programu użyć? Może Painta? O czym ja myślę? Jaki Paint? Tomas ogarnij się. Za dużo czasu spędzam z Ludmilą.
Leon
Stoję przy szafce. Zaraz zajęcia z Gregorio. Musze wyjąć strój.
-Hej Leon. -Podeszła Viola. Pocałowałem ją w policzek.
-Mam dobrą wiadomość. Mój tata zaręczył się z Jade i chcą zaprosić cię na kolację. Zgadzasz się?
-Mnie na kolację? Po co?
-Bo ich męczę opowieściami o tobie i chcą cie poznać.
Uśmiechnąłem się.
-Pewnie. Kiedy?
-Dziś 19. Idziemy na zajęcia?
-Muszę wziąć strój.
Otworzyłem szafkę i wypadła koperta.
-Co to? -Spytała Violetta.
Otworzyłem kopertę. Mam złe przeczucia. W środku był list. Przeczytałem go nie wierząc.
Jak ci się wiedzie z Violettą? Ostatnio była u mnie na noc. Pewnie ci nie mówiła, gdzie ostatnio sypia. Daję ci parę zdjęć z dzisiejszej nocy. Tomas
Na zdjęciach była Violetta bez bluzki w czyimś domu na łóżku lub obok niego. Spojrzałem zły na Violettę.
-O co chodzi Leon?
Wyrzuciłem kopertę na podłogę, wziąłem strój i pobiegłem do szatni.

Rozdział 9

Następny dzień
Violetta
Idę na zajęcia z Angie. Dziś mamy prezentować piosenki. Boję się. Jak to szło? Podemos si Puedes? Nie pamiętam. Spojrzałam na Leona. Uśmiechnął się i zobaczyłam z jego dużych, błękitnych oczach iskierki. Podemos pintar colores al alma... Pamiętam! Angie już siedzi na stoliku.
-Są wszyscy?
-Tak-odpowiedzieliśmy chórem.
-To zaczynamy. Kto pierwszy chce zaśpiewać?
Spojrzałam na Leona.
-Ja z Violettą.
-Dobrze.
Wstałam i podeszłam do Leona. Zaczęśmy śpiewać. Nie pamiętam jak śpiewałam. Nic nie pamiętam. Utonęłam w oczach Leona. Śpiewałam do niego. On chyba też. Chyba przestaliśmy śpiewać. Nie wiem, bo wciąż patrzę w jego oczy. Nagle coś przeleciało mi przed oczyma.
-Violetta, Leon wszystko dobrze?- To była Angie. Machała dłonią przed naszymi twarzami.
-Tak, pewnie.-Usiadłam z Leonem.
Dalej śpiewały inne pary. Przez cały czas trzymałam Leona za rękę. Oczywiście coś nam przerwało, a mianowicie dzwonek na przerwę. Wyszliśmy. Teraz zajęcia z Gregorio.
-Musimy się rozstać.- Powiedział Leon idąc do szatni dla chłopców.
Zaśmiałam się-Już tęsknię.
Weszłam do szatni. Była tam Fran Camila i Nata.
-Poczekać na ciebie Violu?
-Nie, idźcie już.
-OK.
Zostałam sama w szatni. Zdjęłam bluzkę, by włożyć tą n zajęcia. Nagle do szatni z aparatem wbiegł...

Aby
Nie trzymać was w niepeności
zaraz rozdział 10 :)

Rozdział 8

eon Weszliśmy na zajęcia Angie.
-Przepraszamy za spóźnienie.-Powiedziałem z Violą i Fran.
-Za 5 sekund koniec lekcji...
Zadzwonił dzwonek.
Violetta podeszła do mnie i wyszeptała
-Trzeba coś powiedzieć Tomasowi.
-Ja się tym zajmę.
Podszedłem do tego śmiecia. Popchnąłem go.
-Co ty sobie myślisz? Że uda ci się rozdzielić mnie i Violettę?
Tomas spojrzał na nas złowrogo i odszedł. Za nim pobiegła Ludmila.
-Co Ludmila chce od Tomasa? -Spytałem.
-Podoba jej się. Myślę, że ona mu pomogła w rozdzieleniu nas.
-Pamiętasz, że na jutro mamy mieć gotową piosenkę na zajęcia z Angie?
-Zapomniałam. Leon co my...
-Nic się nie bój. Mam ją gotową.
Poszliśmy do sali Beto. Zaśpiewałem Podemos.
-Piękna jest.-Powiedziała.
Violetta szybko nauczyła się tekstu. Teraz tylko ćwiczymy.

Ludmila
-Tomi!!
Źle mi z tym, że pomogłam Tomasowi. Przecież Viola i Leon mu nic nie zrobili... Ale chce z  nim być, więc zrobię wszystko.
-Tak Ludmilo?
-Mówiłeś, że jak ci pomogę to będziemy razem.
-Nie. Ja tylko potrzebowałem kogoś kto pocałuje Leona i pomoże mi go porwać.
Łza spłynęła mi po policzku. ON MNIE WYKORZYSTAŁ!!! Spojrzałam na niego. Zobaczyłam, że się uśmiecha.
-Ludmila, ja żartowałem.
Przytuliłam się do niego.
-Więcej tak nie żartuj.

wtorek, 18 czerwca 2013

Rozdział 7

Następny dzień
Maxi
Musze zaprosić Cami na randkę. Jesteśmy razem już parę dni. Podbiegła do mnie Fran.
-Cami mi powiedziała, ze nie byliście jeszcze na 1 randce.
-No jeszcze nie było okazji...
-Dziś 18 nad jeziorem. Zaproś ją i daj jej bukiet róż jak po nią przyjdziesz. Ja z Natą przygotujemy piknik.
-Czekaj co?
Nie odpowiedziała bo uciekła na lekcje. Zobaczyłem Camilę. Nie czekałem na nic tylko ją zaprosiłem.
Camila
Maxi wreszcie mnie zaprosił.
-Pewnie-Uśmiechnęłam się.
Poszliśmy na zajęcia trzymając się za ręce.
Od paru dni nie widziałam Violetty. Własnie ją zobaczyłam wchodzącą do szkoły. Trzymała kogoś za rękę. Pewnie Leona. Pogodzili się. Podobno policja szukała Tomasa, ale im zapłacił i nie idzie do więzienia. Ej! To nie Leon. To Tomas! Podeszłam do nich.
-Hej Violu, jak tam?
-Cześć.-Tylko tyle? Muszę się dopytać o Tomasa i Leona o co chodzi.
-Możemy pogadać?
-Mogę Tomi?
-Pewnie-Pocałowali się.
Ona nie może sama podjąć decyzji? Poszłyśmy do sali Beto.
-Co ty robisz?!-Krzyknęłam.
-O co ci chodzi?
-O Tomasa! Ty miałaś być z Leonem! Przecież go kochasz!
-Nie wmawiaj mi co do kogo czuję! Może kiedyś go kochałam ale on mnie nigdy. Tylko się mną bawił!
Odeszła. Pobiegłam do Fran i wszystko jej opowiedziałam.
Francesca
Muszę ich pogodzić. Tomas jest zły. Pewnie zostawi Violę.
-Hej Violetta, Chodź do sali Beto muszę ci coś powiedzieć.-Zaciągnęłam ją do sali wcześniej zaprowadziłam tam też Leona.
-O co ci chodzi?
Zamknęłam ją z Leonem w sali.
-Macie sobie wszystko wytłumaczyć! Nie wypuszczę was!
Violetta
Spojrzałam na Leona. Siedział zły. Po chwili wstał i chciał wyjść ale drzwi były zamknięte.
Leon
-Leon ja...-Urwała
-Nie. Już zdecydowałaś.
-Ale..
-Nie Violetta, nie. Ja narażam życie dla ciebie, a ty całujesz się z tym, który chciał mnie zabić
Pociągnąłem za klamkę. Nie chcę z nią tu siedzieć, choć nadal ją kocham. Ona i tak woli Tomasa.
Violetta
Rozpłakałam się .
-Leon, wyjaśnij mi jedną rzecz.
Spojrzał na mnie.
-Co mam ci wyjaśniać!?-krzyczał.
-Kim  była ta dzie... dziewczyna która całowałeś na przystanku?
-Nie wiem. Nie znam jej. To ona mnie pocałowała.
To by miało sens. Czemu miałby się całować dziewczynę której nie zna.
-Czyli to nie ty ją całowałeś?- Leon już nie był zły.
-Nie.
Rozpłakałam się jeszcze bardziej.
-To wszystko podstęp To... To... No wiesz kogo. On mnie najpierw pocałował. Potem ja jego bo chciałam byś był zazdrosny. Przepraszam...
Leon objął mnie ramieniem.
-Wierze ci Violu, nie płacz.- Pocałował mnie w czoło.
-Oooooo-Usłyszeliśmy i odwróciliśmy się. To była Fran Beto i jacyś uczniowie.
-Nie chcemy wam przeszkadzać, ale od 40 min mamy lekcje.
Fran nas wypuściła i pobiegliśmy do klasy trzymając się za ręce.

Na dzisiaj to tyle
A i chyba ten był długi życzę miłej lektury a i nowe
rozdziały to od 4 do 7 ;)

Rozdział 6

Leon
Odszedłem w drugą stronę. Jak ona może się z nim całować. Nagle podbiegła do mnie jakaś dziewczyna i pocałowała mnie. Nie odsunąłem się, sam nie wiem dlaczego.
Violetta
Wyrwałam się Tomasowi i zobaczyłam Leona. Całował się z jakąś dziewczyną!
-Violu, ja cię kocham. Zobacz! Leon całuje inną!
-Tomas, ty chciałeś go zabić!
-Nie. Chciałem byś była ze mną, ale wiedziałem, że wybierzesz Leona. Ta cała sprawa, że chcę go zabić to kłamstwo, przepraszam.
Nie mogłam uwierzyć w to co mówi.
-A ta dziewczynka w stodole?
-To moja kuzynka. Udawała, że nie żyje.
Odwróciłam się i zobaczyłam Leona biegnącego w naszą stronę. Chciałam by poczuł jak to jest gdy ukochana osoba całuje się z kimś inny. A, zapomniałam. Leon mnie nie kocha... Pocałowałam Tomasa. Leona zatkało. Ma za swoje.
Leon
Dotarło do mnie, że ta dziewczyna co mnie pocałowała i Viola z Tomasem to podstęp tego frajera. Ale gdy zobaczyłem jak to Viola całuje tego drania zrozumiałem, że ona po prostu się mną bawiła. Odszedłem od nich.
Violetta
Gdy zobaczyłam jak Leon odszedł zły to pobiegłam do domu płacząc. Co ja zrobiłam?!
Tomas
Ta idiotka sama mnie pocałowała. Musi się tylko we mnie mocno zakochać i ją zostawię. Proste.

***
Postaram się dodać jeszcze jeden dłuższy:)

Rozdział 5

Leon
Jestem w jakiejś stodole. Musze z tąd Uciec. Tomas to jakiś psychopata.
Wstałem i podszedłem do drzwi. Były otwarte. Ten frajer zapomniał zamknąć. Wybiegłem. W oddali zobaczyłem miasto a raczej wieś. Pobiegłem tam.
20 min później
Wszedłem do autobusu nr. 24. Jedzie on niedaleko mojego domu.
Violetta
Napisałam pełno SMS'ów do Leona. A co jeżeli coś mus się stało? Musze iść do niego do domu.
Jestem pod domem Leona.
-Dzień dobry, jest Leon?-Otworzyła jego mama.
-Nie ma. Coś się stało? Mąż nie chce mi nic powiedzieć.
-Nie nic. Dziękuję.
A więc Tomas go dorwał. Rozpłakałam się. To przeze mnie. Pobiegłam chyba na przystanek autobusowy. Zobaczyłam Tomasa.
-Co ty tu robisz? Gdzie Leon?-krzyczałam płacząc.
-Dowiedziałem się,że mu powiedziałaś ale rozumiem dlaczego. Ty go kochasz. Ale on już ciebie nie.
-Leon mnie kocha!
Podjechał autobus.

Podjechał autobus.
Tomas nagle mnie pocałował i trzymał mocno bym nie uciekła.

Leon
Wysiadłem z autobusu i zobaczyłem Violę całująca się z Tomasem.


Przepraszam!!!

Sorka że tak długo nie wstawiałam bloga ale szkoła szkoła i jeszcze raz szkoła za to dziś wstawie 3 lub 4 :)

Rozdział 4

Tomas
A więc Violka mu powiedziała... Trzeba kogoś zabić. A może...
Violetta
Idąc do szkoły spotkałam Leona.
-Hej Violu.- Pocałował mnie.
-Tomas cię może zobaczyć.
-Wiem, ale mój tata zadzwonił na policję. Zaczęli szukać Tomasa. Jak go dorwą wezwą nas na komisariat.
-Super
-Tak... Ale...
-Leon, nie strasz mnie. O co chodzi?
-Tomasa nie było w domu ani w studio. Kręci się gdzieś po mieście lub poza...
-Nie może nas razem zobaczyć. Uciekaj!
-Już, pa Violu.
Tomas
Super, nasłali na mnie policję. Zaraz zaraz. Czy to Leon? Pora zacząć zabawę. Zadzwoniłem po Ludmile.
Leon
Idę spokojnie ulicą gdy nagle ktoś włożył mi worek na głowę. Zacząłem kopać i próbowałem się wydostać. To na nic. Teraz jestem chyba w bagażniku samochodu.
Usłyszałem głos Tomasa i Ludmily. Samochód ruszył.
Maxi
Czas się zebrać na odwagę. Dam radę. Podszedłem do Camili.
-Hej Cami.
-Hej Maxi- Uśmiechnęła się.
-Słuchaj, podobasz mi się, nawet bardzo. Chyba się w tobie zakochałem.
Czekam, aż dostanę policzek lub powie, że tego nie czuje. Nic takiego się nie stało. Spojrzałem na nią.
Przytuliła mnie.
-Kocham cię-wyszeptałem.
-Ja ciebię też.
Poszliśmy na zajęcia trzymając się za recę.
Violetta
Sala Angie
Nie wiedzę nigdzie Tomasa i Ludmily, a co najważniejsze Leona.
Wszedł Tomas z Ludmilą. Uśmiechali się.
Angie
Moja siostrzenica jest smutna. Wiem dlaczego. Tylko ja i teraz Leon wiemy. Poprawię jej humor.
-Mam dla was zadanie w parach. Na za tydzień napiszcie piosenkę. Może niech będzie Camila i Maxi, Nata z Napo, Francesca z Andresem, Ludmila i Tomas I Violetta z Leonem. Violu, Przekaż mu że jesteście razem. W parze oczywiście.

czwartek, 13 czerwca 2013

Pytanko

Mam pytanie czy nie za szybko piszę te rozdziały?

Rozdział III

- A wy z czego się tak śmiejecie.? - zapytała zdziwiona Ludmiła
- Nie twoja sprawa... - odpowiedziała jej Camilla.
Zajęcia po chwili się zaczęły więc Ludmiła już nie próbowała dowiedzieć się jaki był powód nagłego wybuchu śmiechu przyjaciół.

*Pokój Violetty*
,,No i znowu siedzę sama w pokoju'' - pisała Violetta w swoim pamiętniku - ,,Mam nadzieje że dziś na moim przyjęciu urodzinowym zobaczę Leona... A tata nie zabroni mi z nim porozmawiać. Mówiąc szczerze całkiem go polubiłam... Może zostanie moim przyjacielem... a może coś więcej... chociaż nie, mój ojciec nigdy do tego nie dopuści. Czas pokaże... A dostawca... Wspominałam o nim wczoraj... Nie wiem dlaczego ale przez cały dzień myślę tylko o nim i o tym że zobaczę Leona. Czyżbym się zakochała? Tylko w którym? A może w żadnym... Tego dostawcy z Resto Baru może już nigdy nie zobaczę, ale Leon... Leon jest jednak kimś kogo chciałby dla mnie ojciec... Z resztą... Idę się szykować na przyjęcie. Musze ładnie wyglądać jeśli ON tam będzie. CO MI ODBIJA?! Naprawdę się zakochałam?''

Violetta zostawiła sobie takie pytanie. Nadal myślała o obydwu chłopakach. Nie znała imienia pracownika Resto, ale jednak wiedziała że będzie miał znaczenie w jej życiu.

*Resto Bar*

- No i gdzie jest ten chłopak?! Trzeba dostarczyć kolejne zamówienie.
- Uspokój się Luca. Na pewno zaraz wróci... - Francesca uspokajała brata
- Już jestem! - do baru wpadł Tomas
- No nareszcie... ile można czekać?! Słuchaj Tomas... - zaczął Luca
- Chyba nie masz zamiaru znowu go zwalniać?! - powiedziała Francesca.
- Taki właśnie mam zamiar. Mam kogoś lepszego na te posadę. Więc Tomas jesteś zwolniony...
- Ale jak to?!
- Wyjdź natychmiast!
Tomas wyszedł wściekły z Resto. Zwolnił go bez powodu! Taki właśnie był Luca. Francisca pobiegła za Tomasem.

*Dom Violetty*
- No i gdzie ona jest?! Wszyscy goście czekają! - chodziła po salonie zdenerwowana Jade.
- Leon, mógłbyś pójść do niej zapytać kiedy przyjdzie? Jest dzisiaj jakaś dziwna... - powiedział Ramallo.
- Dobrze, pójdę do niej. - zgodził się Leon. Poszedł na górę. Wtedy pierwszy raz usłyszał jak dziewczyna śpiewa. Ustał przy drzwiach i nasłuchiwał. Nigdy wcześniej nie słyszał tej piosenki. Zapukał i wszedł. Zobaczył jak Violetta siedzi na swoim łóżku. Przestała śpiewać gdy zapukał.
- Witaj Violetto...
- Ooo Leon... - Viola zarumieniła się delikatnie. Wiedziała że słyszał jak śpiewa.
- Pytają się kiedy zejdziesz...
- Za chwile... Naprawdę za chwile zejdę. - uśmiechnęła się do chłopaka
- Radze szybko. Ktoś się tam na dole denerwuje...
- Jade?
- Wydaje mi się że tak... No to jak? Może zejdziesz ze mną? - zapytał Leon wyciągając niepewnie dłoń do dziewczyny. Violetta chwyciła jego dłoń od razu. Zeszli razem na dół. Ojciec Violetty oczywiście zdziwił się widząc ją schodzącą po schodach z chłopakiem. Co prawda znał Leona, jednak Violetta była dla niego nadal małą córeczką... Ukrył złość przed resztą gości. Po chwili jego córka tańczyła już z nim na środku salonu. Leon stał przy ścianie i przyglądał się Violettcie. Gdy usłyszał jej głos od razu wiedział że przeznaczeniem dziewczyny jest Studio 21. Jednak Ramallo mówił mu jaki jest jej ociec. Zastanawiał się nad porozmawianiem z jej ojcem. Może jeśli z nim pogada da rade go namówić by zgodził się na naukę swojej córki w Studio... Gdy tylko ojciec z córką przestali tańczyć, German oddalił się o córki. Leon stwierdził że to właśnie w tej chwili powinien z nim porozmawiać. German poszedł do kuchni, gdzie po chwili udał się także Leon.
- Witam Pana...
- O dzień dobry Leonie... Co tam u rodziców? - zapytał German widząc chłopaka. Był oczywiście trochę zły jak zobaczył go ze swoją córką ale starał się to ukryć.
- Dobrze... - Leon uśmiechnął się - Wie pan... kiedy Ramallo podesłał mnie po Violetta usłyszałem jej śpiew. Pana córka naprawdę ma talent... Może powinien pan wysłać ją do szkoły muzycznej...
- Leon... Myślisz że to dobry pomysł? Nie chce by Violetta kierowała się tym samym co moja zmarła żona.
- Chroni ją pan chociaż dobrze wie że muzyka jest jej całym życiem. Nie uchroni jej pan przed nią. Jedyna taka okazja. Niedaleko stąd jest Studio 21. To jest najlepsza szkoła muzyczna. Teraz trwają egzaminy. Jeśli pan się zgodzi ja obiecuje że zajmę się w szkole pańską córką i że nic jej przy mnie nie grozi. No więc jak? Zgodzi się pan?



___________________
Tak pomyślałam że ta tajemnica co jest w serialu za bardzo upodobniła by mój blog do tego serialu, więc wymyślam co innego :D Mam nadzieje że się wam podoba.

Rozdział II

*Dom Violetty*

- Violetta co ty wyprawiasz?! - wrzasnął ojciec Violetty - Najpierw wychodzisz z domu bez pytania a potem znajduję cie z jakimś chłopakiem!
- Tato ja nie znam tego chłopaka! - odpowiedziała wściekła Violetta
- Nie znasz? A wydawało mi się że wpadłbym chwile później a zastałbym cie całującą się z tym dostawcą!
- Po prostu się poślizgnęłam a on mnie złapał!
- A co ty tak w ogóle robiłaś w tym barze?!
- Poszłam tam z...
- Z kim?!
- Z Leonem...
- No proszę... Jeszcze jeden chłopak.
- Tato...
- Chce ci tylko powiedzieć że nie możesz wychodzić z domu bez mojej zgody. A tym bardziej z jakimiś chłopakami. A teraz idź do swojego pokoju. Za chwile przyjdzie tam twoja nowa guwernantka.
- Dobrze tato... - Violetta odeszła wściekła.

*Pokój Violetty*

Violetta usiadła na łóżku i zaczęła pisać.
"Ehh... ojciec jak zawsze wszystko psuje. Poznałam dzisiaj Leona... Jest naprawdę fajnym chłopakiem. Poszliśmy razem na koktajl. Poślizgnęłam się i złapał mnie dostawca z tego baru. Tata oczywiście wpadł jak szalony i wyciągnął mnie do domu. Ale mi narobił wstydu... Przed obydwoma chłopakami. Co sobie teraz pomyśli o mnie Leon?! Z resztą co mnie to obchodzi... Znam go jeden dzień... Zobaczę go pewnie jeszcze tylko na swoich urodzinach na które zaprosił go Ramallo... Jeśli mój ojciec zgodzi się by przyszedł...''

Dziewczyna odłożyła pamiętnik na bok i leżała pogrążając się w marzeniach. Do jej pokoju weszła Angie. Jej ciotka, zatrudniona jako guwernantka Violetty.
- Hey Violetto... Jestem twoją nową guwernantką...
- Tak tata mówił mi że przyjdziesz - westchnęła Violetta
- Stało się coś.? - zapytała Angie siadając na krańcu łóżka Violetty.
- Nie... A tak właściwie tak... ojciec narobił mi wstydu przed nowo poznanym chłopakiem... Chociaż tak właściwie też przed zgrają nieznajomych osób.
- Jak to?!
- Normalnie... Poznałam dzisiaj Leona. Całkiem sympatyczny chłopak. Poszliśmy razem na koktajl... ojciec wpadł, nawrzeszczał na mnie i zabrał mnie od razu do domu.
- Tacy już są ojcowie... Niedługo zrozumie że dorastasz i że chcesz chodzić na randki.
- Ale to nie była randka! - zaśmiała się Violetta
- A przeżywasz tak jakby nie wiadomo co się stało... A tak w ogóle chyba się nie przedstawiłam. Jestem Angie. Mam nadzieje że chociaż odrobinę mnie polubisz - zaśmiała się - a teraz muszę już iść. Widzimy się jutro.

*Następny dzień. Studio 21*

Do sali w której na zajęcia czekają Maxi, Cami i Braco wchodzą Ludmiła, Leon, Naty i Andres.
- Leon może pójdziemy gdzieś razem po zajęciach? - zapytała Ludmiła swojego chłopaka, lecz ten nie reagował - Leon czy ty mnie w ogóle słuchasz?!
- Tak słucham cię... eee... więc co mówiłaś? - zapytał chłopak "wracając na ziemie"
- Już nie ważne... - odpowiedziała zirytowana Ludmiła.
- Co on dzisiaj taki rozkojarzony? - zapytał Maxi zdziwiony zachowaniem Leona - zawsze traktował każde słowo Ludmiły jak święte...
- Nigdy ich nie zrozumiem... - odpowiedziała Cami - Może poznał kogoś innego.
- Nie sadzę żeby on się zakochał. Ma serce z kamienia. - powiedział Maxi
- Nawet największy potwór zasługuje na miłość...
- A Ludmiła mu nie wystarczy.?
Roześmiali się oboje.


____________________________________
Mam nadzieje że się wam spodoba :D
Pisałam przy trajkotaniu "DAWAJ KOMPA" mojego brata więc może byc pokręcone xD
Komentować bo nie będę pisać ;P

Rozdział I

*Pamiętnik Violetty*
Dzisiaj postanowiłam założyć pamiętnik...
No to tak... Jestem Violetta, mam 17 lat. Ale ojciec traktuje mnie jak małe dziecko. Nie mam przyjaciół... zero kontaktu z normalnym światem. Nie chodzę do szkoły, mam guwernantkę. Według mojego ojca wszystko jest zagrożeniem. Ciekawe co by zrobił gdyby kiedyś zobaczył mnie z jakimś chłopakiem... Ale nieważne... Właśnie jestem w samolocie. Wracam do Buenos Aires. Po śmierci mojej matki ojciec traktuje mnie jak walizkę. Mam nadzieje że w Buenos Aires zostanę na dłużej...

W tym momencie dziewczyna przestała pisać zawołana przez ojca.
- Masz te wodę.? - zapytał German - poszłaś po nią 20 minut temu!
- Tak, przepraszam tato... zamyśliłam się... - odpowiedziała Violetta łapiąc w rękę butelkę wody i pamiętnik.
- Chodź bo za chwile samolot nam odleci... - poszli na samolot

*Studio 21*
- Mówię ci Pablo tak bardzo chciałabym z nią porozmawiać... - wyznała Angie swojemu przyjacielowi
- To dlaczego nie pojedziesz na lotnisko ją zobaczyć?!
- Jak dowie się kim jestem wywiezie ją na koniec świata...
Pablo westchnął.
- A ty przypadkiem nie masz teraz zajęć? - zapytał Pablo
- Nie... Mam zajęcia o 10... - odpowiedziała Angie
- Właśnie jest 10...
- Serio? Jestem spóźniona! Widzimy się potem
Angie pobiegła do sali na zajęcia.

*Samolot*
- Tato ja naprawdę nie chce tego przyjęcia... - powiedziała Violetta
- Jade tak się starała by zorganizować ci wspaniałe przyjęcie...
- Tato... Dobra zgadzam się... Jeśli pojawi się nie nim chociaż jedna osoba w moim wieku...
- Da się zrobić...
German - ojciec Violetty tak na prawdę nie miał pojęcia kogo miałby zaprosić. Postanowił zostawić ten problem dla Ramallo.
*Dom Violetty*

- Nareszcie jesteście! - zawołała Olga. Jade rzuciła się na szyje Germanowi. Czekała cały czas aż przyjedzie.
- Olga! - zawołała Violetta i przytuliła się do Olgi. Zaraz potem do Ramallo, skutecznie omijając dziewczynę swojego ojca. Ramallo wziął walizkę Violetty i zaniósł do jej pokoju. Dziewczyna od razu się rozpakowała. Do jej pokoju wszedł German.
- Przywitałaś się z Jade.? - zapytał
- Nie... i nie miałam nawet zamiaru. Możesz wyjść.? Jestem zajęta...
- Dobrze... - wyszedł
Violetta od razu się przebrała. Zastanowiła się chwile co robić. Wzięła pamiętnik i niezauważona przez ojca wyszła do parku.

*Przed domem Violetty*

- No Angie po prostu zapukaj! - powiedział Pablo
- To nie jest takie proste! - powiedział zdenerwowana Angie. Pablo poszedł a ona zapukała do drzwi. Otworzyła jej Olga.
- A pani pewnie jest kandydatką na nową guwernantkę Violi... - powiedziała nie dając Angie dojść do słowa. Wciągnęła ją do środka. Zaprowadziła do gabinetu Germana. - Przyszła guwernantka z agencji.
-Ja... - próbowała wyjaśnić ale ugryzła się w język. Rozmawiała z Germanem.

*Park*
Violetta usiadła na ławce. Rysowała coś w pamiętniku. Nagle przysiadł się do niej jakiś chłopak.
- Hey... Jestem Leon - przedstawił się - Przepraszam że tak siadam bez pytania ale chciałem cie poznać... Ramallo powiedział mi że cie tu znajdę.
- Ramallo? - zapytała zdezorientowana.
- No tak... Podobno nie chcesz przyjęcia urodzinowego. A szkoda, bo Ramallo mnie zaprosił twierdząc że chcesz zobaczyć tam kogoś w swoim wieku - zaśmiał się Leon.
- Ahh... Tak - uśmiechnęła się Violetta - Widzę że nie odpuszczą mi z tym przyjęciem...
- Przynajmniej ja tam będe. A narazie dasz się zaprosić na koktajl?
- Emm... Jasne - wstali i poszli razem do Resto Baru.

*Resto Bar*
Violetta i Leon usiedli przy stoliku i zamówili sobie koktajl. Po jakimś czasie Violetta musiała iść do łazienki. Wstała i poślizngneła się na śliskiej podłodze. Złapał ją pracownik baru - Tomas. Patrzyli sobie chwile w oczy. Wtedy wszedł ojciec Violetty.
- A co się tu dzieje?! - zapytał wściekły German. Tomas od razu postawił Violette.
- Emm... Nic tato... - odpowiedziała zmieszana Viletta.
- Idziemy do domu! - German i Violetta opuścili Resto.

___________________________________________________________
Podoba się.? ;3
Takie pytanie.
Wolicie żeby na moim blogu był
Leon + Violetta
czy
Thomas + Violetta ?
Ja tam sama wole Leonette :D

czwartek, 6 czerwca 2013

Hejka!!!
To jest mój nowy blog, na którym będe pisać opowiadania o Leonettcie.
A i bardzo prosze was o komentarze.