*Pamiętnik Violetty*
Dzisiaj postanowiłam założyć pamiętnik...
No to tak... Jestem Violetta, mam 17 lat. Ale ojciec traktuje mnie jak
małe dziecko. Nie mam przyjaciół... zero kontaktu z normalnym światem.
Nie chodzę do szkoły, mam guwernantkę. Według mojego ojca wszystko jest
zagrożeniem. Ciekawe co by zrobił gdyby kiedyś zobaczył mnie z jakimś
chłopakiem... Ale nieważne... Właśnie jestem w samolocie. Wracam do
Buenos Aires. Po śmierci mojej matki ojciec traktuje mnie jak walizkę.
Mam nadzieje że w Buenos Aires zostanę na dłużej...
W tym momencie dziewczyna przestała pisać zawołana przez ojca.
- Masz te wodę.? - zapytał German - poszłaś po nią 20 minut temu!
- Tak, przepraszam tato... zamyśliłam się... - odpowiedziała Violetta łapiąc w rękę butelkę wody i pamiętnik.
- Chodź bo za chwile samolot nam odleci... - poszli na samolot
*Studio 21*
- Mówię ci Pablo tak bardzo chciałabym z nią porozmawiać... - wyznała Angie swojemu przyjacielowi
- To dlaczego nie pojedziesz na lotnisko ją zobaczyć?!
- Jak dowie się kim jestem wywiezie ją na koniec świata...
Pablo westchnął.
- A ty przypadkiem nie masz teraz zajęć? - zapytał Pablo
- Nie... Mam zajęcia o 10... - odpowiedziała Angie
- Właśnie jest 10...
- Serio? Jestem spóźniona! Widzimy się potem
Angie pobiegła do sali na zajęcia.
*Samolot*
- Tato ja naprawdę nie chce tego przyjęcia... - powiedziała Violetta
- Jade tak się starała by zorganizować ci wspaniałe przyjęcie...
- Tato... Dobra zgadzam się... Jeśli pojawi się nie nim chociaż jedna osoba w moim wieku...
- Da się zrobić...
German - ojciec Violetty tak na prawdę nie miał pojęcia kogo miałby zaprosić. Postanowił zostawić ten problem dla Ramallo.
*Dom Violetty*
- Nareszcie jesteście! - zawołała Olga. Jade rzuciła się na szyje Germanowi. Czekała cały czas aż przyjedzie.
- Olga! - zawołała Violetta i przytuliła się do Olgi. Zaraz potem do
Ramallo, skutecznie omijając dziewczynę swojego ojca. Ramallo wziął
walizkę Violetty i zaniósł do jej pokoju. Dziewczyna od razu się
rozpakowała. Do jej pokoju wszedł German.
- Przywitałaś się z Jade.? - zapytał
- Nie... i nie miałam nawet zamiaru. Możesz wyjść.? Jestem zajęta...
- Dobrze... - wyszedł
Violetta od razu się przebrała. Zastanowiła się chwile co robić. Wzięła pamiętnik i niezauważona przez ojca wyszła do parku.
*Przed domem Violetty*
- No Angie po prostu zapukaj! - powiedział Pablo
- To nie jest takie proste! - powiedział zdenerwowana Angie. Pablo poszedł a ona zapukała do drzwi. Otworzyła jej Olga.
- A pani pewnie jest kandydatką na nową guwernantkę Violi... -
powiedziała nie dając Angie dojść do słowa. Wciągnęła ją do środka.
Zaprowadziła do gabinetu Germana. - Przyszła guwernantka z agencji.
-Ja... - próbowała wyjaśnić ale ugryzła się w język. Rozmawiała z Germanem.
*Park*
Violetta usiadła na ławce. Rysowała coś w pamiętniku. Nagle przysiadł się do niej jakiś chłopak.
- Hey... Jestem Leon - przedstawił się - Przepraszam że tak siadam bez
pytania ale chciałem cie poznać... Ramallo powiedział mi że cie tu
znajdę.
- Ramallo? - zapytała zdezorientowana.
- No tak... Podobno nie chcesz przyjęcia urodzinowego. A szkoda, bo
Ramallo mnie zaprosił twierdząc że chcesz zobaczyć tam kogoś w swoim
wieku - zaśmiał się Leon.
- Ahh... Tak - uśmiechnęła się Violetta - Widzę że nie odpuszczą mi z tym przyjęciem...
- Przynajmniej ja tam będe. A narazie dasz się zaprosić na koktajl?
- Emm... Jasne - wstali i poszli razem do Resto Baru.
*Resto Bar*
Violetta i Leon usiedli przy stoliku i zamówili sobie koktajl. Po jakimś
czasie Violetta musiała iść do łazienki. Wstała i poślizngneła się na
śliskiej podłodze. Złapał ją pracownik baru - Tomas. Patrzyli sobie
chwile w oczy. Wtedy wszedł ojciec Violetty.
- A co się tu dzieje?! - zapytał wściekły German. Tomas od razu postawił Violette.
- Emm... Nic tato... - odpowiedziała zmieszana Viletta.
- Idziemy do domu! - German i Violetta opuścili Resto.
___________________________________________________________
Podoba się.? ;3
Takie pytanie.
Wolicie żeby na moim blogu był
Leon + Violetta
czy
Thomas + Violetta ?
Ja tam sama wole Leonette :D