poniedziałek, 12 maja 2014

Rozdział 5

                                                                Violetta
- Cześć Diego- powiedziałam
- Cześć! Chciałbym Cię przeprosić i prosić o wybaczenie-powiedział i padł na kolana
-Weź się nie wygłupiaj i wstawaj z tej brudnej podłogi.
-To mi wybaczysz?

-Jeszcze się zastanowię.
-To daj mi odpowiedz,kiedy już to przemyślisz oki?
-Ok.
-Wiesz,bo ja jestem już z kimś umówiona i właśnie wychodziłam.
- A dobra rozumiem.To ja już się zbieram
- Pa
- Pa- rzucił i powoli zaczął sie oddalać

14.00...............

Leon już sie spóźnia 10 minut.Może coś mu się stało? Cały czas chodzę po domu w kółko i się denerwuję.A jeśli miał jakiś wypadek,albo po prostu w świecie zapomniał.Jeśli za 5 minut to się nie zjawi to zadzwonie do niego.
3 minuty później................

Dzwonek do drzwi.Może to Leon?
- Cześć!!
-Cześć!
-Martwiłam się strasznie dlaczego tak długo nie przyjeżdżasz. Myślałam,że już zapomniałeś ;)
- Po pierwsze to dla ciebie. A po drugie przepraszam,że się spóźniłem ale były straszne korki, a w dodatku musiałem odebrać dziecko z przedszkola.
- Ale jak to dziecko? To ty juz jesteś żonaty i masz dzieci?
- A co zazdrosna jesteś?- spytał z uśmiechem na twarzy.
- Nie tak się z ciekawości pytam
- Nie,jak na razie nie mam żony,a szczególności dzieci.To była jedynie moja kuzynka Marina.
-Aha spk- powiedziałam z ulgą.
Następnie powoli ruszyliśmy do kina. Poszliśmy na horror,ponieważ Leon się uparł. Na filmie cały czas się do niego przytulałam.Tak samo jak na końcówce filmu pocałowaliśmy sie.To było coś niesamowitego.Nigdy takie czegoś nie czułam.Miałam motylki w brzuchu.Potem zaproponowałam mu,aby przyszedł do mnie jutro na kolację.Od razu się zgodził ;)
30 minut później.....................

Powolnym krokiem dochodzimy do mojej willi.Całą drogę śmialiśmy się i wygłupialiśmy. Nawet wstąpiliśmy na lody.Ja wziełam sobię czekoladowe,a leon pistacjowe.

- O już jesteśmy-powiedział
- Tak szkoda ;)
- No trochę krótki był ten naszy spacer
- Zgadzam sie z tobą.
- Pamiętasz,że jutro przychodzisz do mnie na kolację?
- Tak, tak pamietam.Nigdy bym przeciez nie zapomniał.
- To dobrze
- Wiesz ja już musze się zbierać.
- To pa- powiedziałam nie chętnie
-Cześć.

-------------------------
I tak oto kończy się 5 rozdział.Trochę póżno go dodaje ale przed sekundką go skonczyłam. Nie wiem czy wam się podoba. Myślę,że na długość jest ok ;)
Po proszę o duzo komentarzy pod tym postem( moga być nawet z Anonima),ale przynajmniej wiem ile osób czyta :)
Pozdro.Wika

8 komentarzy:

  1. Suuuper!!!:) Pamiętasz, wczoraj pisaliśmy i na koniec napisałam niech ci się sni Jorguś:) Hihi...:) O nie, znowu za długo oglądałam te jego boskie foty... Dobra nie będę cię zanudzać podsumowując:
    Rozdział przeprzeprzewspaniały!!!
    Papatki i pozdrawiam
    Mańka <3 :* :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję <3 <3 A no właśnie kiedy napiszesz nowy rozdział na swoim blogu, bo już nie mogę się doczekać :-D

    OdpowiedzUsuń
  3. <3 Cudo <3
    Dopiero odkryłam tego bloga i stwierdzam, że jest genialny~!! <3
    Czekam na next! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. <3 Cudo <3
    Dopiero odkryłam tego bloga i stwierdzam, że jest genialny~!! <3
    Czekam na next! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. <3 Cudo <3
    Dopiero odkryłam tego bloga i stwierdzam, że jest genialny~!! <3
    Czekam na next! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdziałek boski.
    Zaproszę znajomych z mojej klasy
    Anonimek <3

    OdpowiedzUsuń