niedziela, 6 września 2015

01: Domówka


     

             Ubrana w  swoją krótką czerwonokrwistą sukienkę oraz szpilki w tym samym kolorze od samego Christian'a Louboutin'a ,czekam na moją przyjaciółkę. Impreza odbędzie się u Federcio.
- Idziesz gdzieś na podryw? - słyszę z bliska głos blondynki.
        Na dzisiejszą domówkę ubrała się w sięgającą jej przed kolano miętową sukienkę i do tego czarne szpilki od tego samego projektanta co ja... Dobry gust.
- Nie.. ale ty za to chyba tak dla Fede się tak wystroiłaś co? - odpowiadam
- Pff... i co jeszcze mi powiesz. Po pierwsze nie podoba mi się twój brat.
- Mów co chcesz ja wiem swoje.
- A po drugie podobno będą jeszcze jacyś chłopcy. A wiesz jesteśmy singielkami i przydałby nam się wreszcie jakiś facet.
- W sumie racja.
- My tak gadu gadu, a tam zaczyna się impra.

       Kiedy dochodzimy pod dom starszego Castillo zauważamy 3 lepszej jakości samochody. Nie wiedziałam,że Federico ma bogatszych kumpli. Wchodząć do środka jak zwykle podziwiam wystrój wnętrz willi, którą dawno temu wybierała mama.
- Cześć- przywitałyśmy z chłopakami.
- Jestem Vio...
- To jest moja młodsza siostra Violetta, a to jej przyjaciółka i nasza stażystka w kancelarii Ludmiła - przedstawia nas Fede nie dając nam dojść do słowa.
     Impreza zapowiadała się nieźle.Jak na razie jestem po 4 drinkach a blondynka po 6. Jestem już lekko pijana. Chyba pora się zmywać do domu. Szukając Ludmi wpadam na przystojnego bruneta.
- Hej piękna.Jestem Alex,najlepszy kumpel twojego brothera.Pamiętasz mnie?
- Nie za bardzo.
- Może pogadamy, a przy tym wypijemy jakiego drinka? Lubisz Mohito?
- Jasne. To mój ulubiony napój alkoholowy.
- Mój też. Mamy coś wspólnego.
      Ze zrobionym trunkiem poszliśmy usiąść na kanapy. Po około godzinie byłam tak pijana,że nie kontaktowałam.Z nowo poznanym chłopakiem rozmawiało mi się wspaniale.
- Idę do toalety, zaraz wracam.
      Idąc nie mogłam znaleźć ubikacji. Przechodząc obok pokoju Federico usłyszałam dziwne dźwięki. Przez uchylone drzwi zobaczyłam mojego brata i Ludmiłe,która jeszcze dziś zaprzeczała,że nie podoba jej się mężczyzna...Dobra nie będę im przeszkadzać. Po kilku minutach szukania łazienki wreszcie ją odnajduję. Wchodząc do niej jakiś brunet zakrywa mi usta ręką i nie mogę krzyczeć. O boże co on mi chce zrobić. Po chwili orientuję się,że to Alex. A podczas rozmowy taki miły się wydawał.Zaczynam płakać.Boję się,że coś mi zrobi.Po pięciu minutach namysłu postanawiam go ugryźć,i tak właśne robię.On zabiera rekę i zaczyna ją masować. Nie pomyślałam,że może się wściec. Jak najszybciej wybiegłam z łazienki i kierowałam się do wyjścia. W szybkim tempie pozbierałam wszystkie moje rzeczy i znalazłam się przy drzwiach. Chciałam je otworzyć. Zaczęłam je ciągnąć lecz na marne. Okazało się,że są zamknięte.Co tu zrobić..? Ten psychopata mnie złapie. Jezu jak się boję. Wszyscy dookoła są nawaleni jak szpadle. Nie wiem co zrobić. Z paniką uciekam do najbliższego pokoju.Tam zastaję wściekłego Alex;a.Kiedy chciałam wyjść 26-letni mężczyzna łapie mnie za rękę i obraca moją głowę tak bym spojrzała mu w oczy.
- Dlaczego przede mną uciekasz? - pyta
- Myślałam,że chcesz mi coś zrobić.
- Dlaczego tak pomyślałaś?
- No nie wiem, może dlatego że jak weszłam to zakryłeś mi usta rękę i nie chciałeś mnie puścić? - wyczujcie ten sarkazm
- Nie chciałem abyś się wystraszyła. Po prostu długo nie przychodziłaś więc się zmartwiłem,że coś Ci się stało. Zacząłęm Cię szukać. A zatkałem Ci usta tylko dlatego,żebyś nie zaczęła krzyczeć na cały dom.
- Wiesz jak się bałam,że chcesz mi coś zrobić.
- Hahaha
- Przepraszam,że Cię ugryzłam
- Nic się nie stało.
- Boli jeszcze?
- Trochę
- Duży z Ciebie chłopak.Po boli i przestanie- odpowiedziałam z uśmiechem
- Tsa
        Tak zaczęła się nasza kolejna długa rozmowa. Skończyliśmy rozmawiać dopiero gdy świtało. Dowiedziałam się od Alex'a wielu ciekawych rzeczy.
       Studiował prawo na tej samej uczelni co ja .Jest 26 prawnikiem. Niedawno wygrał bardzo głośną sprawę rozwodową Ben'a Affleck'a i jego żony Jennifer Garner.Ma starszą siostrę Emily,która jest Aniołkiem Victoria's Secret oraz starszego brata George,który prowadzi rodzinną firmę.Tak jak ja wywodzi się z bogatej rodziny.Wszystko co chciał to miał.
       Prawem zainteresował się od mamy,która od lat jest znaną w prasie jako WPM,czyli Wielką Panią Mecenas.Wszystkie swoje sprawy ciągnie do końca. Nigdy nie przegrywa.Dlatego też z każdym problem zgłaszają się do niej gwiazdy lub celebryci np. Britney Spears,albo Kim Kardashian...Jezu jak ja za tą "gwiazdą domowego porno" nie przepadam.Wszędzie się wtranżala.
   Razem z Alex'em położyliśmy się na jednym łóżku w pokoju gościnnym u Federico.Byliśmy tak zmęczeni,że padliśmy na łóżko nawet się nie przebierając.
- Dobranoc ślicznotko - usłyszam cichy głos mężczyzny
- Dobranoc- powiedziałam ziewając
   Po kilku minutach bezczynnego leżenia postanowiłam pójść się napić.Schodząc po schodach do kuchni usłyszałam za sobą kroki. Przestraszona co raz bardziej zbliżającej się osoby wzięłam do ręki pierwszą lepszą rzecz,która leżała koło mnie. Tą rzeczą okazała się zmiotka.Ktoś podchodził co raz bliżej, gdy skapnęłam się,że kroki ucichły zamachnęłam się i po chwili uderzyłam kogoś bardzo mocno w nogę.Po krótkiej chwili znalazłam kogoś telefon i włączyłam latarkę.Tym kimśokazał się Diego,który tak jak ja zszedł do kuchni w celu napicia się.
- Boże Diego ja nie chciałam Cię uderzyć. Myślałam,że to jakiś złodziej.- zaczęłam się tłumaczyć
- Nic się nie stało.
- Na pewno
- Tak tylko trochę boli mnie prawa noga
- Chodź usiądź na kanapę, a ja za chwilę przyniosę Ci jakiś zimny kompres.
   Tak jak mówiłam, też tak zrobiłam. Podeszłam do zamrażalnika. Wyjełam z niego kompres,który zawinęłam w ścierkę,aby nie był zbyt zimny.
   - Ja naprawdę nie chciałam.
      Mężczyzna razem z kompresem powoli poszedł do pokoju gościnnego numer dwa, natomiast ja skierowałam się do kuchni. Po skończonej czynności udałam się do pokoju.Tam zastałam śpiącego Alex'a.Położyłam się obok niego. I tak Morfeusz zabrał mnie do krainy snów.
      Następnego dnia obudziłam się wyjątkowo wcześniej jak na sobotę,bo aż o 8 rano,a to wszystko za sprawą głośnego krzyku,który prawdopodobnie szedł,aż z salonu.Przekręcam się w lewą stronę i nie mogę uwierzyć. Leży tam Alex. Ale jak? My ten teges? Chyba jednak nie bo jesteśmy w ubraniach,a chyba raczej jakbyśmy to robili to nie ubieralibyśmy się po tym.Podnoszę się do pozycji siedzącej,a następnie przeciągam.Po chwili wstaję i od razu kręci mi się w głowie. Kac- od razu myślę. Wczoraj przeholowałam.Nic nie pamiętam oprócz tego,że miałam się zbierać do domu i tego,że rozmawiałam z Alex'em. Wszystko inne jak przez mgłe.
       Lekko skołowana wychodzę z sypialni i schodzę do salonu,z którego wydobywają się jakieś głosy.Od razu kieruję się do największego pokoju w całej willi.
- Macie jakieś tabletki na kaca?- pytam
- Tak leżą w górnej szafce w łazience. Sam brałem- odpowiada mi Diego.
- O jak idziesz to i mi przynieś. - odezwał się pierwszy raz od wczoraj Maxi.
- A gdzie Ludmiła?
- Ludmiła?
- No tak Ludmiła. Tylko nie mówcie,że coś jej się stało.- mówię lekko przestraszona.
- Nie no bo wiesz...
- Fede powiedz jej wreszcie.
- Ludmiła zniknęła.


      Od autorki: Taka długość rozdziałów wystarczy?
                         Jak na razie ten rozdział mi się podoba.
Ludmiła zniknęła.
Co się dalej wydarzy?
To wiem tylko i wyłącznie ja.
Ten rozdział pisałam cały dzień.
Pierwszy piątek szkoły już minął.
Myślę,że wam się podoba.
Czekajcie do następnego piątku
na rozdział 02.
 
 
 
Pozdrawiam Vikunia

 

3 komentarze:

  1. OMG!
    LU zniknęła!
    A kiedy pojawi się Leoś?
    Hii wiesz że za nim szaleje!
    Rozdział zajebisty!
    Pozdrawiam
    Cysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leon pojawi się w następnym rozdziale ;)
      Dziękuję

      Usuń
  2. Zajebisty! Ja chcem Leosia! !!
    Luska zniknęła! Gdzie ona jest?! Sama zwiala? !
    Porwali ja?! Czekam na next :-)

    OdpowiedzUsuń