piątek, 6 czerwca 2014

Rozdział 6

                                                                                     Leon
Właśnie wchodzę do domu i co słyszę?
- Gdzieś ty był do cholery?-krzyknęła Lara
- Mówiłem,że na torze.
- Dzwoniłam do ciebie nie odbierałeś!
- Bo miałem wyłączony telefon!- teraz to juz ja podniosłem głos.
- Bo miałem wyłaczony telefon-zaczęła mnie przedrzeżniać
- Byłam na torze i  powiedzieli mi,że Ciebie tam nie było.Więc gdzieś ty był!
- Gdzieś!
- Odpowiedz!
- Mówię Ci gdzieś!- odkrzykąłem i zacząłem sie oddalac.
- Gdzie ty idziesz?
- Do naszej sypialni położyć się.
- O nie mój kochany. Ty dziś śpisz na kanapie!- powiedziała i wskazała na mnie
- Chyba se śnisz
- To zobaczysz
I pobiegła szybko na górę. Kiedy wróciła rzuciła we mnie moją pościelą.
-Co ty robisz?- spytałem
- A nie widzisz?
- No własnie nie - powiedziałem z ironią w głosie.
- Tak jak wczesniej powiedziałam śpisz na kanapie,aż do odwołania.
- Po pierwsze to nie powiedziałaś, a krzyknęłaś. A po drugie nie ma mowy,że ja śpię na kanapie.
- Jeśli tak to się wyprowadzasz!
- O nie nie kochana to raczej ty się wyprowadzasz! To jest mój dom.
- Nie proszę. Wybacz mi. Przecież wiesz,że Cię kocham- mówiła
- Nie koniec kropka WYPROWADZASZ SIĘ!!!!
- Ale Leon gdzie ja teraz mam mieszkać? Nikogo nie mam.
- Ale mnie to nie obchodzi.
- No to daj mi dwa dni a znajdę sobie mieszkanie Leoś.
- Dobra ale masz tylko jeden dzień.- powiedziałem stanowczym głosem.


1 komentarz:

  1. I kolejny świetny rozdział. Jak ty to robisz że tak swietnie piszesz??????
    Pozdrawiam Natka

    OdpowiedzUsuń